Rozdział 6
Seks bez zobowiązań
„Jesteście szybkie” -
powiedział Joe do Kate i Keiry, brzmiąc na będącego pod wrażeniem i zaskoczonego.
Kate spojrzała na swoje palce
u nóg. Keira rozpromieniła się do Joe.
Staliśmy w naszym salonie, a
Joe dawał nam lekcję zawiłości naszego systemu bezpieczeństwa i najwyraźniej
dziewczyny szybko to zrozumiały.
Nie była to nauka o
rakietach, ale też nie wciskanie czterech cyfr na klawiaturze. Wszystkie miałyśmy
piloty do sterowania systemem, których mogłyśmy używać w domu i inne, które
trzymałyśmy w naszych samochodach. Miałyśmy też więcej niż czujniki w oknach i
drzwiach, ale również elektroniczne oczy skierowane pod różnymi kątami w całym
domu. Były też kanały z kamer, które były przesyłane do komputera na biurku w
gabinecie, gdzie, jeśli myślałybyśmy, że ktoś tam jest, mogłyśmy przerzucić
kilka obrazów z kamer skierowanych w różnych kierunkach na zewnątrz domu,
abyśmy mogły zobaczyć wszystkie boki naszego domu. Mogłybyśmy nawet przełączyć
te kamery na noktowizor, gdyby było ciemno. Na koniec miałyśmy przyciski paniki
na pilotach, nowe klawiatury przy wszystkich drzwiach, w każdym pokoju przy
łóżkach i małe przyciski do noszenia w torebkach, które spełniały podwójną
funkcję, ponieważ miały GPS, więc Joe lub Colt mogli namierzyć nas (lub nasze
torebki) wszędzie, gdzie byśmy poszły.
Bez żartów.
Elektryczne oczy, noktowizor,
przyciski paniki i śledzenie GPS.
Mój dom z sąsiedztwa miał
system, który z pewnością mógł konkurować z Pałacem Buckingham, a ja z moimi
dziewczynami miałyśmy zabezpieczenia, które sprawiłyby, że królowa poczułaby
się komfortowo. Pomyślałam, że jej strażnicy nie są beznadziejni, ale gdyby rzuciła
jedno spojrzenie na Colta i Joe, to powiedziałaby - „Jesteście zatrudnieni”.
Dlatego po raz pierwszy od bardzo dawna poczułam się trochę bezpieczna.
„Mamo, powinnaś zrobić Joe
kotlety wieprzowe na podziękowanie” - powiedziała Keira, a mój umysł przeszedł
od królowej Anglii i mojego nowego poczucia bezpieczeństwa do mojej szalonej
córki, która patrzyła na Joe i mówiła mu - „Wieprzowe kotlety mamy są bombą. O wiele lepsze niż jej babeczki”.
„Keira, czekoladowe babeczki
mamy są lepsze niż jej kotlety wieprzowe” - Kate wyraziła swoją opinię i
spojrzała na Joe - „To lukier”.
Joe spojrzał na mnie na słowo
„lukier” i mój żołądek wydrążył się, co sprawiło, że zatęskniłam za tym, gdy wiązał
się w węzeł. To uczucie pustki było znacznie gorsze. Miałam to, odkąd zakończył
wszystko. Przychodziło to zwykle w nocy, kiedy mój umysł wracał do Joe i
wszystkiego, co mi robił, wszystkiego, co ja mu robiłam, jak bardzo mi się to
podobało i dlatego moje myśli się nie odwracały od tego. W końcu musiałam sięgać
po mój wibrator, który tak bardzo nie był tak dobry jak Joe, że to nie było
zabawne. Nie podobało mi się to uczucie pustki, gdy byłam sama w łóżku w
ciemności. Z całą pewnością nie potrzebowałam go stojąc w moim salonie z moimi
dziewczynami i Joe.
„Mówisz to tylko dlatego, że
lubisz jej risotto z owocami morza” - Keira powiedziała do Kate, a potem
powiedziała do Joe - „Risotto jest w porządku, ale kotlety wieprzowe przybijają
wszystko”.
„Joe powinien wybrać” -
zdecydowała Kate.
„A może pozwolimy Joe wrócić
do domu i odpocząć?” - zasugerowałam - „Długo pracował w naszym domu,
prawdopodobnie przydałoby mu położyć się na chwilę”.
„Tak, możesz przyjść jutro” -
powiedziała Keira Joe - „Mama zwykle robi dobre rzeczy w niedzielę. W niedziele
centrum ogrodnicze zamyka się wcześnie, więc ma czas”.
„Czy Dane też może przyjść?” -
Kate weszła, a ja westchnęłam, zastanawiając się, czy powinnam zadzwonić do
rodziców Dane’a i poprosić o częściowe alimenty na dziecko, bo jadał nasze
jedzenie, a robiąc to, zjadał tak cholernie dużo naszego jedzenia. Moje
dziewczyny nieźle jadły, ale patrząc na sposób, w jaki jadł Dane, cieszyłam
się, że nie mam chłopców.
„Dane może przyjść” -
powiedziałam do Kate, uśmiechnęła się szeroko i odwróciła do swojego pokoju.
„Zadzwonię do niego teraz” -
oznajmiła, poruszając się, desperacko chcąc z nim porozmawiać, mimo że Dane
wyszedł zaledwie dwadzieścia minut temu. Machając do Joe, zawołała - „Dzięki
Joe”, po czym zniknęła w korytarzu.
Keira przeniosła wzrok z Joe
na mnie i z powrotem na Joe i wiedziałam, że jej mała, przebiegła głowa
pracuje. Wiedziałam też, że będę musiała coś z tym zrobić, po prostu nie miałam
pojęcia, co.
„Pójdę posłuchać muzyki, nie…” - zapewniła Joe - „The Buckley
Boys. Skończyłam z nimi”.
„Dobry wybór” - powiedział do
niej Joe, a moje oczy skupiły się na jego ustach, ponieważ mogłabym przysiąc,
że zadrgały.
Keira pochyliła się i
poklepała Joe po ramieniu, a ja poczułam, że moje oczy się od-skupiają, ponieważ
się przewróciły. Tylko Keira miałaby odwagę poklepać strasznego, złowrogiego,
szorstkiego, ogromnego Joe Callahana po ramieniu.
Sierżanci musztry morskiej
prawdopodobnie kulili się, kiedy wchodził do pokoju. Nie Keira, nie. Poklepała
go po ramieniu, jakby był jej szczeniakiem.
„Jesteś fajny, Joe” -
powiedziała ciężkim głosem, jakby obdarzała go poważnym zaszczytem, chociaż nawet
niewidomy mógłby wyczuć jego całkowity chłód.
Joe nie odpowiedział, ale
Keira wydawała się nie mieć nic przeciwko. Odwróciła się i zniknęła w
korytarzu. Kilka sekund później usłyszeliśmy muzykę, kolejny gówniany zespół,
którego muzyka, gdyby istniała jakaś sprawiedliwość na świecie, byłaby
zabroniona.
„Twoja dziewczyna ma gówniany
gust muzyczny, siostro” - zauważył Joe i spojrzałam na niego.
„Wyrośnie z tego” -
powiedziałam to z nadzieją, a nie z pewnością, ponieważ Kate lubiła boysbandy,
dopóki nie ukończyła około dwunastu lat, potem przeszła na prawdziwe zespoły,
ale Keira się trzymała, a w przekwitaniu nie wydawała się od tego odchodzić.
Joe wydawał się być w
porządku, stojąc w moim salonie, z czym ja nie byłam w porządku, więc
zasugerowałam - „Nie musisz iść położyć się na chwilę?”
Potem popełnił błąd.
Jego błędem było pytanie -
„Czy jestem zaproszony na kolację jutro wieczorem?”
Skoro ostatnim razem, gdy
zaprosiłam go na kolację, leżałam naga w jego łóżku, myśląc, że zaczynamy coś
dobrego, a on powiedział mi, że ze mną skończył, zdecydowałam, że zaproszenie
nie zostanie wygłoszone dwa razy. Moje dziewczyny mogłyby to zrobić, a ja bym ustąpiła.
To było moje prawo, odkąd mnie przeleciał. Mógł wprowadzić zabójczy system
bezpieczeństwa, ale nie prosiłam o to, więc nie byłam mu nic winna.
Dlatego odpowiedziałam -
„Nie”.
Jego wzrok wciąż był skierowany
na moją twarzy, kiedy mruknął - „Nie sądziłem”.
„Chcesz być wmieszany w to
gówno, twój wybór” - powiedziałam mu cicho, żeby dziewczyny nie usłyszały - „Za
każdym razem, gdy zechcesz się wycofać, to też twój wybór” - Joe nie
odpowiedział, po prostu patrzył na mnie, więc postanowiłam to dokończyć - „I
byłabym wdzięczna, gdybyś nie zaprzyjaźniał się z moimi dziewczynami, to nie
jest fajne”.
„Nie ja z nimi się zaprzyjaźniam”
– zauważył Joe.
„W takim razie to ty będziesz
ich zniechęcać do tego”.
„Nie będę dupkiem dla twoich
córek”.
„Nie miałeś problemu z byciem
dupkiem dla ich mamy” - przypomniałam mu.
Patrzyłam, jak z
rozdrażnienia przechodzi w złość. Zbliżył się, zarówno jego ciało do mnie, jak
i twarz w mojej, a jego głos zniżył się.
„Muszę przyznać, żałowałem
tego, bo twoje usta są słodkie, inne części ciebie słodsze” - powiedział mi - „Sposób,
w jaki od tej pory się zachowywałaś, siostro, pomyślałem, że oszczędziłem sobie
świata kłopotów. Umiesz być suką”.
Poczułam, że moje ciało się
napina, ale przysunęłam swoją twarz bliżej jego i powiedziałam tak cicho, jak
on - „Dziękuję za twoją służbę, Joe, możesz już iść”.
„Oto jest” - mruknął Joe - „suka”.
„Nie mogę ci uwierzyć” -
syknęłam - „Jesteś w moim salonie i nazywasz mnie suką”.
„To dlatego, że tak się
zachowujesz”.
„W takim razie radzę, oszczędź
sobie kłopotów i odejdź”.
Nie poruszył się, pozostał przy
mojej twarzy, a jego głos był jeszcze niższy, kiedy powiedział w taki sposób,
jakby mówił do siebie - „Zastanawiam się, czy byłoby warto”.
„Co?”
„Złamać cię”.
Zamrugałam, a potem powtórzyłam
- „Co?”
Nie zawahał się wręczyć mi
swojej całkowicie niewiarygodnej odpowiedzi - „Przewrócić cię przez kolano, sklepać
tę twoją dupę, dopóki bym cię nie złamał i odpuściłabyś sukę”.
Poczułam, jak mój oddech zacina
się, gdy mój żołądek wydrążył się i zwinął w supeł.
„Co?” - syknęłam.
„Może nie byłoby warto, ale
byłoby fajnie to zrobić”.
Zacisnęłam zęby i powiedziałam
przez nie - „Wynoś się”.
Nie wyszedł. Jego wielka ręka
uniosła się i zacisnęła na moich włosach z tyłu szyi i zbliżył moją twarz do
swojej. Było tak blisko, że czułam jego oddech na ustach, ale widziałam tylko
jego jasnoniebieskie oczy, które wpatrywały się w moje.
„Sprawić, żebyś błagała,
żebym przestał” - mruknął - „Sprawić, żebyś zrobiła wszystko, abym przestał,
obiecała odpuścić sukę i była dla mnie niczym innym jak słodką”.
„Zabierz ze mnie rękę” -
wyszeptałam, ponieważ chociaż jego słowa mnie wkurzały, z jakiegoś szalonego
powodu naprawdę chciałam go pocałować. Tak bardzo tego pragnęłam, że moje usta
były suche, a moje ciało bolało od trzymania go z dala od jego ciepła.
„Pobawić się z tobą, kiedy bym
to robił, sprawić, że byś się wierciła, a ja kazałbym ci błagać”.
Mój żołądek się rozluźnił,
poczułam wilgoć napływającą mi między nogami i zajęło mi wszystko, żeby się w
niego nie wsunąć.
„Joe…”
W chwili, gdy wymówiłam jego
imię, jego dłoń zacisnęła się na mojej szyi prawie jak w odruchu.
„Tak” - wyszeptał, a ja
wstrzymałam oddech, nie rozumiejąc, co oznacza jego „tak”, ale sposób, w jaki
to powiedział, sprawiał, że brzmiało to tak, jakby oznaczało coś ważnego, a
potem wymamrotał swoje imię - „Joe”.
Moje oczy opadły na jego usta
i zaczęłam się do niego pochylać, ponieważ nie mogłam już dłużej się
powstrzymywać. Musiałam go pocałować, położyć na nim ręce, bo inaczej to uczucie
pustki zaczęłoby pożerać moje wnętrzności.
Ale puścił mnie, poszłam krok
do przodu i wyprostowałam się na czas, by zobaczyć, jak znika za moimi
drzwiami.
„Nienawidzę cię” - szepnęłam do drzwi i naprawdę to miałam na myśli,
chociaż moje ciało, twarde sutki, mrowienie między nogami, każdy kawałek
naelektryzowanej skóry, mówiło coś innego.
Dopiero dużo później, kiedy
byłam w łóżku, dziewczyny zasnęły i odłożyłam wibrator po słabym orgazmie,
uświadomiłam sobie, że nigdy nie zapytałam Joe, skąd znał Daniela Harta.
*****
Obudził mnie pisk.
Cory był w domu.
To się często zdarzało, że Tina
wrzeszczała na Cory’ego. Zwykle odbywało się to w ciągu dnia, ale nie było
niczym niezwykłym, że zdarzało się to w nocy.
Odwróciłam głowę do budzika i
poczułam, jak mój temperament wzbiera, ponieważ może to nie było niczym
niezwykłym, że zdarzało się to w nocy, nawet późno wieczorem, powiedzmy o
jedenastej, ale było to niezwykłe, że
zdarzyło się to o cholernej pierwszej pięćdziesiąt trzy rano.
„Ty kutasie!” - krzyknęła Tina - „Wyruchałeś ją, zanim do mnie
przyszedłeś? Hę? Tak?”
Boże, to brzmiało tak, jakby
byli tuż za drzwiami mojej sypialni.
I jeśli to brzmiało tak dla
mnie, mogłoby tak samo brzmieć dla Kate i Keiry.
Odrzuciłam kołdrę, pobiegłam
po szlafrok Tima, nałożyłam go i złapałam pilota Joe z mojego stolika nocnego,
gdy szybko szłam do tylnych drzwi.
„Pieprzyć to! Pieprzyć cię! I
pieprzyć ją!” - Tina wrzasnęła.
Nacisnęłam pilota, aby
wyłączyć alarm, tak jak uczył nas Joe, odsunęłam drzwi i wyszłam na taras.
Spojrzałam w lewo i zobaczyłam, że Tina i Cory z jakiegoś nieznanego i
bezbożnego powodu rozgrywają na jej tarasie swój najnowszy dramat.
„Musisz jaja ze mnie robić!” - Tina krzyczała na to, co mamrotał Cory
(nigdy nie słyszałam Cory’ego podczas pisku, tylko Tinę, ale prawdopodobnie
Tinę słyszeli w Bangladeszu, tak była głośna) - „Ty kutasie!”
Zbiegłam po schodach na moje
podwórko i do Tiny.
Kiedy przemówiłam, stałam u
podnóża schodów na jej bocznym tarasie - „Hej, czy moglibyście to wyciszyć?”
Oczy Tiny powędrowały do
mnie, a Cory, który był do mnie tyłem, odwrócił się.
Cory był przyzwoicie
wyglądającym facetem, nie ma o czym się rozwodzić, ale nie był brzydki. To, co
uczyniło go nieatrakcyjnym, to to, że odniosłam wrażenie, że nie miał pojęcia i
prawie nie obchodziło go, jakie gówno musiałby znosić, o ile miałby to tak
często, jak tylko by mógł.
Z drugiej strony Tina była
bardzo ładna, miała ciemne kręcone włosy, niebieskie oczy, świetną skórę. Miała
na sobie trochę nadwagi, ale dobrze ją nosiła i wykorzystywała na swoją
korzyść, przez co wyglądała dobrze, ale, niestety, o tym wiedziała.
Lubiła dać sobie trochę, jak
powiedziałaby Cheryl, i lubiła kontrolować to, co dostawała, co czyniło Cory’ego
w pewnym sensie dla niej idealnym. Cory kochał jednak swoją żonę, co w pewnym
sensie było dla Tiny do bani. Odgryzła z nim więcej, niż mogła przeżuć i zawsze
zastanawiałam się, dlaczego go nie wypluła.
Tego wszystkiego nie wiedziałam
na pewno, nie byłam blisko Tiny.
Była jedyną sąsiadką, która
nie była przyjazna (w ogóle). Większość dowiedziałam się od Feb, Myrtle i
Pearl.
Oczy Tiny skupiły się na mnie
w ciemności i warknęła - „Ciebie też pieprzyć”.
Otworzyłam usta, żeby coś
powiedzieć, ale nie zrobiłam tego, gdy zobaczyłam, jak ciało Tiny prostuje się
gwałtownie, spojrzała mi przez ramię i jej twarz zbladła, widziałam to nawet w
ciemności.
Potem usłyszałam, jak Joe
dudni za mną - „Powiedz do niej jeszcze raz w ten sposób, Tina, skręcę ci
cholerny kark”.
Powoli odwróciłam się i
zobaczyłam, że rzeczywiście był za mną, bardzo blisko za mną, ubrany w dżinsy,
koszulkę i, tak jak ja, miał bose stopy.
Och, i wyglądał na bardzo wkurzonego.
„Cal…” - zaczęła Tina.
„Zamknij się” - warknął Joe -
„Vi ma dwie dziewczyny, które nie muszą słyszeć twoich przekleństw. Jak znowu
słyszę to gówno, to mnie wkurzy, a ty nie chcesz mnie wkurzyć”.
„Ja…” - Tina zaczęła
ponownie, ale Joe przeniósł wzrok na Cory’ego.
„Wybierz jedną albo strać obie,
ale bądź cholernym mężczyzną, na litość boską. Jeśli pozwolisz jej znowu
wymknąć się spod kontroli, pociągnę cię do odpowiedzialności”.
„W porządku, Cal” - powiedział
szybko Cory, unosząc ręce - „Będziemy spoko”.
Joe nie odpowiedział, nie
musiał, podejrzewałam, że nawet Tina nie obudziłaby ponownie śpiącego olbrzyma,
jakim był Joe Callahan.
Wtedy Joe, najwyraźniej
skończył z Tiną i Cory’m, chwycił mnie za ramię i skierował nas w stronę mojego
podwórka. Nie puścił mojej ręki, prowadząc mnie przez podwórko, po schodach na taras
i do rozsuwanych szklanych drzwi. Potem zamknął moje drzwi, wyrwał mi pilota z
ręki i nacisnął kilka przycisków.
Potem poprowadził mnie do
schodów i ponownie zszedł.
Byliśmy już prawie na jego
podwórku, zanim dotarło do mnie, że zmierzamy do jego domu.
„Joe, dokąd idziemy?”
„Ty też się zamknij” -
warknął na mnie Joe i poczułam ściskanie w klatce piersiowej, ponieważ nadal
był wkurzony, ale teraz wydawało się, że jest wkurzony na mnie.
„Joe…” - zaczęłam, ale
wciągnął mnie po schodach, przez otwarte, rozsuwane szklane drzwi i zatrzasnął
je.
Potem przyparł mnie do ściany
przy drzwiach, jego ciało znalazło się w mojej przestrzeni i jego twarz przy
mojej.
„Co myślałaś?” - wciąż
warczał, a ja ciężko oddychałam, nie wiedząc, co się dzieje.
To był środek nocy. Jak to się
stało, że w jednej chwili spałam, w następnej słuchałam wrzasku Tiny, w
następnej słuchałam groźby Joe, a w następnej byłam w jego domu, stał tuż przy
mojej twarzy i był wkurzony na mnie?
Miał rację, byłam dla niego
suką, ale nie niedawno, to było kilka godzin temu.
„Joe, chcę iść do domu” -
powiedziałam cicho.
Zignorował moją prośbę -
„Powiedz mi, co myślałaś”.
W tym momencie pomyślałam, że
może powinnam odpowiedzieć na jego żądanie, może to pomoże, chociaż nie
rozumiałam jego żądania, co stanowiło problem.
Dlatego nieśmiało zapytałam -
„Myślałam o czym?”
„O nas”.
„Co?” - wyszeptałam.
„Obiecałem ci coś we śnie czy
coś?” - Joe warknął.
Znowu szeptałam, kiedy
powiedziałam - „Nie”.
„Pieprzyłem cię, kiedy byłaś
pijana, nie aż tak pijana, siostro, ale przyznam, że byłaś pijana. I pieprzyłam
cię na masce mojego samochodu. Ale to ty
dwukrotnie przeszłaś przez swoje podwórko, żeby się do mnie dostać. Jak to wszystko przekłada się na moją obietnicę?”
„Nic mi nie obiecałeś, Joe” -
powiedziałam mu i zdałam sobie sprawę, że tego nie zrobił.
„Więc w czym masz pieprzony
problem?”
„Nie mam” - A przynajmniej
już nie.
Odczytałam coś w tym tylko z
powodu odruchu, który miał, kiedy powiedziałam mu, że muszę iść, kiedy nazwał
mnie „kochanie” i kiedy wspomniał, że nie miałam butów. To było to i nie było
tam nic oprócz tego, że byłam tak smutna i samotna, że przekręciłam to w coś,
co chciałam zobaczyć. Nie dał żadnej wskazówki, że było to coś więcej niż to,
co powiedział.
Tylko seks.
„Tak, masz” - uciął Joe.
Potrząsnęłam głową - „Nie,
naprawdę, nie mam”.
„Głupie gadanie”.
„Nie mam”.
„Nie będę kutasem dla twoich
córek, ponieważ mi każesz i nie będę znosił twojego gówna, bo odczytałaś coś w
tym, co się stało”.
„Okej” - zgodziłam się
szybko.
„Nie muszę wychodzić z domu i
wpadać na ścianę twojego charakterku”.
„Nie zrobisz tego” - obiecałam.
„Stoisz tu drżąc, wystraszona
jak diabli, chociaż nigdy bym cię, kurwa, nie skrzywdził, mówiąc mi to, co chcę
usłyszeć. Jak mam ci wierzyć?”
„Um…” - podeszłam do tego ostrożnie,
ale zauważyłam - „W pewnym sensie zaciągnąłeś mnie do swojego domu w środku
nocy”.
„Musimy wypracować to gówno”
- stwierdził w sposób, który jasno dał do zrozumienia, że jego zdaniem
zaciągnięcie mnie do jego domu było całkowicie naturalną rzeczą.
„Może moglibyśmy to zrobić
przy kawie lub czymś w tym rodzaju” - ostrożnie zaproponowałam alternatywę.
„Tak? Ostatnie cztery razy,
kiedy z tobą rozmawiałem, zachowywałaś się jak suka, kazałaś mi się odpieprzyć,
powiedziałaś, że mnie nienawidzisz, a teraz napijesz się ze mną kawy?”
„Robię naleśniki w każdą niedzielę
rano, zapraszam do nas” - zaproponowałam.
Właściwie nie chciałam, żeby
przyszedł, chciałam, żeby puścił moje ramię i chciałam się stamtąd wydostać.
„Nie bój się mnie, Violet” -
ostrzegł.
„To trochę trudne, bo jesteś
przerażający, Joe” - wyjaśniłam.
Kiedy mu to powiedziałam,
natychmiast puścił mnie i cofnął się.
Potem warknął - „Idź do
domu”.
Po prostu stałam tam,
wpatrując się w niego w ciemności.
Potem z wahaniem, brzmiąc
głupio, zapytałam - „Przychodzisz na naleśniki?”
„Tak, siostro, wrócę do
twojego domu na pieprzone naleśniki” - uciął, a jego głos ociekał sarkazmem - „Jestem
pewien, że nie możesz czekać”.
„Joe…”
„Idź do domu”.
„Joe…”
„Idź do domu, Violet”.
„Trochę potrzebuję pilota” -
szepnęłam.
Nie poruszył się, więc
zrobiłam ostrożny krok w jego stronę i uniosłam rękę, dłonią do góry. Nie
włożył mi pilota do ręki. Zamiast tego rzucił go na fotel, a potem znalazłam
się w jego ramionach, a jego usta uderzyły w moje.
Nie powinnam była do tego
dopuścić, wiedziałam o tym, ale to zrobiłam.
Zrobiłam to, bo po pierwsze
byłam cholernie zachwycona, że chciał mnie pocałować. Po drugie dlatego, że tym
razem znałam zasady jego gry. I na koniec, co najważniejsze, kochałam to, jak mnie
całował. Byłam głodna od tygodni i mając go z powrotem, zamierzałam to wziąć.
Kiedy po raz pierwszy
uprawialiśmy seks, to była bitwa, którą on wygrał.
Tym razem była wojna.
Nie wiedziałam, czy to był ostatni
raz, kiedy go miałam. Wcześniej pozwalał mi trochę wziąć, ale przez większość
czasu Joe odbierał ode mnie to, czego chciał.
Teraz miałam dostać to, czego
ja chciałam.
Nie dotarliśmy nawet do
sypialni. Byliśmy zbyt zajęci naszymi rękami i ustami, zderzając się, gdy
dotykaliśmy, smakowaliśmy, badaliśmy i ściągaliśmy ubrania. To szło szybko, a
Joe przegrywał, ponieważ byłam zdeterminowana. Dlatego Joe wykorzystał to,
objął mnie ramieniem w pasie, odsunął dolną część ciała na bok i przypiął mi łydkę
pod kolana, które natychmiast się ugięły. Upadłam, ale on kontrolował mój
upadek, więc nie upadłam na podłogę. Wtedy jego ciało przykryło moje i straciłam
przewagę.
„Moja kolej” - wysapałam do
jego ucha, moja dłoń owinęła się wokół jego twardego penisa, gdy jego dłoń
owinęła się wokół mojej piersi - „Chcę cię na plecach”.
„Następnym razem” - odwarknął
Joe, a jego palec wskazujący i kciuk przetoczyły po moim sutku.
Moje plecy wygięły się w łuk,
gdy ten przeszył mnie prosto, ale nie poddałam się.
„Joe, moja kolej”.
Uszczypnął mnie w sutek i
poczułam to tak cholernie dobrze, że całe moje ciało wyprostowało się.
„Kochanie, możesz mieć mnie
następnym razem.”
„Joe…”
„Będę cię pieprzyć za minutę.
Nie mamy czasu na zabawę”.
Brzmiało to dla mnie dobrze,
więc wyszeptałam - „Okej”.
Jego usta zbliżyły się do
moich i wbił kutasa w moją dłoń. Podobał mi się jego dotyk, był twardy i duży.
Tęskniłam za tym, a przyciśnięcie go do mojej ręki sprawiło, że go ścisnęłam,
paznokcie drugiej dłoni wbiłam w mięśnie jego pleców i miauknęłam nisko.
„Taka głodna” - mruknął
szorstkim, ale aprobującym tonem.
„Wygłodniała” - wyszeptałam
swoje wyznanie.
„Więc napełnijmy cię”.
To brzmiało jeszcze lepiej.
Jego ręka opuściła moją
pierś, zsunęła się po moim boku, a jego palce wbiły się w moje majtki, jedyne
ubranie, jakie którekolwiek z nas miało na sobie, a zrobił to wszystko, całując
mnie głęboko. Uniosłam nogi, podnosząc tyłek z podłogi, gdy ściągał moje majtki
i zrzuciłam je, kiedy podniósł je do moich kostek.
Nie zwlekałam z opuszczeniem
nóg i rozłożeniem ich dla niego, przetoczył się między nie i ledwo owinęłam je
wokół jego bioder, a już mnie napełnił.
Moje usta oderwały się od
jego, gdy moja szyja wygięła się w łuk, a moje palce zacisnęły się na jego
tyłku.
„Joe” - wydyszałam.
Zacisnął dłoń na moich
włosach i ustawił moją głowę tak, by znów mógł chwycić moje usta.
„Wypowiadasz moje imię, siostro,
mówisz to w moich ustach” - rozkazał.
„Cokolwiek chcesz” -
zgodziłam się, gdy walnął we mnie.
„Cokolwiek chcę?”
„Cokolwiek chcesz”.
„Uważaj, co mi obiecujesz, siostro,
nawet w twoim stanie”.
„Po prostu pieprz mnie, Joe”.
Mogłabym przysiąc, że przez
jego pchnięcia poczułam jego uśmiech na ustach.
Potem wymamrotał cicho -
„Masz to, kochanie”.
Potem pieprzył mnie, coraz
mocniej i mocniej, aż doszłam, a kiedy to zrobiłam, jęknęłam jego imię w usta.
*****
Co zaskakujące, przy
następnym „razie”, po tym, jak zaniósł mnie do łóżka, Joe pozwolił mi „pobawić
się”.
To było genialne.
Potem on się bawił i muszę
przyznać, że było jeszcze lepiej.
Po podwójnym orgazmie, który
był tak cholernie wspaniały, że, gdybym umiała, napisałabym o tym strony
poezji, zemdlałam.
Obudziłam się i spojrzałam na
zegar.
Była piąta siedemnaście.
Nie spałam długo i chciałam
spać dłużej, ale musiałam wrócić do domu.
Spojrzałam na Joe, który
leżał na plecach, z jednym ramieniem pode mną, ale owinięty wokół mnie, byłam
przyciśnięta do jego boku i wyglądało na to, że śpi.
Chciałam patrzeć, jak śpi,
ale nie sądziłam, że jest to dozwolone podczas seksu bez zobowiązań. To było
coś, co robiłam czasami z Timem, ponieważ tak bardzo go kochałam i wyglądał tak
słodko, kiedy spał.
Joe nie wyglądał słodko.
Wyglądał trochę przerażająco i bardzo smacznie.
Ale oglądanie kogoś śpiącego
było czymś, co robili kochankowie. My nie byliśmy kochankami. To było coś
zupełnie innego, coś, co nie wymagało intymności, jak oglądanie kogoś śpiącego.
Uznałam, że intymności dzielone podczas seksu bez zobowiązań mają dość
rygorystyczne granice i raz źle odczytałam tę sytuację, nie miałam zamiaru tego
zrobić ponownie.
Poruszyłam się, a jego ramię
zacisnęło się, otworzył oczy i jego broda zaczęła opadać.
Nie spojrzałam mu w oczy, po
prostu pchnęłam jego napięte ramię, próbując się odtoczyć.
To nie zadziałało.
„Siostro” - zawołał cicho
szorstkim głosem.
„Muszę wrócić do dziewczyn” -
wymamrotałam.
„Po” - mruknął Joe.
„Muszę iść”.
Jego ramię rozluźniło się,
przewróciłam się na drugi bok, ale potem jego druga ręka owinęła się wokół mnie
i szarpnął mnie do swojego przodu.
„Powiedziałem, po” - warknął
w moje włosy, przycisnął twardego kutasa do mojego tyłka, a moje opierające się
ciało przestało się opierać.
Wcisnął się we mnie,
obracając mnie na brzuch. Potem jego ręka wsunęła się między moje nogi i
chwycił moją kość łonową, delikatnie przyciągając mnie do kolan, gdy mój tors
pozostał w łóżku, a moja głowa pozostała w poduszce.
I zachowałam tę pozycję przez
chwilę, podczas gdy usta Joe pracowały na mnie, a potem, gdy on klęczał za mną,
a jego trzon pracował we mnie.
Potem, kiedy skończyłam i on
skończył, jego biodra przycisnęły się do moich, zabierając mnie z kolan z
powrotem na brzuch. Jego ciało przykryło moje tylko na sekundę, zanim
przewrócił nas na boki, jego palce dryfowały spomiędzy moich nóg, w górę mojego
brzucha, by ślizgać się po łuku pod jedną piersią.
Podniósł się i pocałował mnie
w ramię, a potem przy uchu powiedział: - „Teraz możesz iść do domu”.
Uwolniona od mojego seksu bez
zobowiązań, zaczęłam się odsuwać, ale jego palce na spodzie mojej piersi nagle
podniosły się i zwinęły.
„Rozumiesz, co to jest?” - zapytał
i natychmiast skinęłam głową.
Wiedziałam, co to było. Seks.
Tylko seks. Wezwanie do zdobycia seksu bez zobowiązań. Naprawdę cholernie dobrego.
„Kiedy mój pickup jest na
podjeździe, siostro, możesz być w moim łóżku.”
„Okej” - wyszeptałam do
poduszki z zamkniętymi oczami, niepewna, co z tym zrobić, ale zdecydowałam, że
pomyślę o tym, kiedy Joe nie dał mi właśnie orgazmu i nie przyciskał swojego
ciała do mojego, jego dłoń zaciskała się na mojej piersi, usta przy moim uchu.
Poruszył się, jego zarośnięta
broda drapała moją skórę, gdy odciągał włosy z mojej szyi i tam mnie pocałował.
Potem nie puścił.
Potem bez patrzenia na niego
(głównie dlatego, że byłam naga, ale także dlatego, że nie byłam pewna, jak się
czuję do stanu rzeczy, kiedy byłam głównie wszystkim naga, dokładnie wyruchana
przez mężczyznę, co do którego przeszłam od nielubienia do nienawiści, ale
dalej mnie pieprzył, a ja nigdy nie zostawiłam mężczyzny w jego łóżku, w jego
domu, żeby pobiec do domu najkrótszą drogą wstydu w historii kobiecości,
oczywiście poza czasami, kiedy robiłam to z Joe), uciekłam z jego pokoju, wrzuciłam
na siebie moją koszulę nocną, bieliznę i szlafrok tak szybko, jak tylko mogłam
w jego salonie i wyniosłam się stamtąd w cholerę.
*****
Przez kilka następnych godzin
mój wzrok padał na każde okno, przy którym byłam i wyglądałam przez nie.
Nie szukałam dostawców od Daniela
Harta, jego samochodu, kierowcy ani jego.
Zastanawiałam się, czy Joe
wpadnie na naleśniki.
Kate i Keira wstały, zrobiłam
naleśniki, a Joe się nie pojawił.
Więc tak to było. Seks bez
zobowiązań.
Wzięłam prysznic i
przygotowałam się do pracy na popołudniową zmianę w centrum ogrodniczym.
Cheryl powiedziała mi, że nie
ma nic złego w tym, że dziewczyna dostaje trochę tego. A dostawanie tego od Joe
było dobre. Więc nie miał być następną miłością mojego życia. Przynajmniej nie
byłabym już zupełnie sama, gdyby jego pickup stał na podjeździe. I wątpiłam, żeby
trudno byłoby to odwołać, gdyby któregoś dnia wkroczył do mojego życia jakiś
facet, który zechciałby „zabrać to tam”.
Nie było wspaniale. Nie było
idealne. To było trochę smutne po tym, co miałam z Timem.
Ale było lepiej niż to, co miałam
bez niego.
Pomyślałam, że mogłabym z tym
żyć.
*****
Mimo to byłam jak na
szpilkach w drodze na kolację, myśląc, że skoro dziewczyny go zaprosiły, to
wpadnie. Nie robiłam kotletów wieprzowych ani risotto, bo z powodu pracy nie
miałam czasu, żeby zdążyć do sklepu spożywczego. Zrobiłam po prostu klops.
Ale to nie miało znaczenia.
Joe nie przyszedł na kolację.
Dziękuję za rozdział i czekam na kolejny:)
OdpowiedzUsuńGdyby wszystko między nimi szło za szybko, to nie miałoby większego sensu. Muszą się dotrzeć ;> Miejmy nadzieję, że zadzieje się między nimi duuuzo. ☺️ Zresztą! Wydaje mi się, że ona będzie w ciąży czy coś.. nie jestem pewna, ale skoro się nie zabezpieczają? To byłoby dopiero coś! 😂
OdpowiedzUsuńTeż tak coś czuję, że nasza bohaterka okaże się być w ciąży. Zwłaszcza że autorka zawsze stawia na bezpieczny seks :)
Usuń